Przełamanie z Wkrą Radzanów!!!
W niedzielę do Kuczborka zawitał lider rozgrywek naszej B Klasy po 2 kolejkach, zespół Wkry Radzanów. Zawodnicy gości zaczęli ligę z wysokiego C, gromiąc swoich rywali w 2 pierwszych seriach gier odpowiednio 8:1 i 5:0.
My po słabym początku (2 ligowe porażki) nie mieliśmy przed tym starciem najlepszych humorów. Czarę goryczy przelał fakt, iż rozgrywaliśmy to spotkanie jako ostatni w tej serii gier i jako jedyni w lidze nie zdobyliśmy jeszcze punktu.
Sam mecz, był typowym meczem walki. Nie było to spotkanie z kategorii dobrego widowiska dla kibiców. Padła tylko 1 bramka, a większość akcji była rozgrywana w środkowej strefie boiska.
Mecz rozpoczęliśmy mocno nerwowo. Już w pierwszej akcji straciliśmy piłkę w naszej strefie obronnej i goście oddali strzał na bramkę. Kolejne minuty, to kolejne proste straty, błędy przy wyprowadzaniu piłki i kopanie na oślep. Goście w pełni zdominowali pierwszą część gry. My mieliśmy problemy z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy i dokładnym rozegraniu akcji. W 14 min gorąco zrobiło się pod naszym polem karnym. Wkra zagrała przerzut na lewą stronę boiska, błąd obrońcy, który nie wypił piłki, asekurować próbował go jeszcze bramkarz, który poza polem karnym zamiast w piłkę trafił w nogi pomocnika Wkry. Sędzia wskazał na rzut wolny i pokazał naszemu bramkarzowi na szczęście tylko żółtą kartkę (za bramkarzem był jeszcze 1 obrońca). Rzut wolny z 18 m minął cel naszej bramki. Wkra kolejną dobrą okazję stworzyła w 20 min kiedy to zza pola karnego mocno w długi róg uderzył pomocnik przyjezdnych i kapitalna interwencją popisał się nasz bramkarz.
Po 25 min gry nieco otrząsnęła się nasza defensywa oraz pomocnicy i stworzyliśmy w pierwszej połowie kilka okazji pod bramką rywala. Kostowicki próbował uderzać zza pola karnego, za lekko, strzałów próbowali też Juszczyk, Stańczak i Załęcki jednak bez efektu. Mieliśmy tez kilka rzutów rożnych w tej części gry. Najlepszej okazji nie wykorzystaliśmy w 35 min gry, kiedy to Juszczyk za lekko podał do Kostowickiego, który idealnie wychodził na czystą pozycję. Groźnie zapowiadał się również nasz atak lewym skrzydłem, jednak w polu karnym Wkry zabrakło dokładnego dośrodkowania. W 42 min goście przeprowadzili akcję, po której powinni prowadzić 1:0. Na prawej stronie boiska został ograna nasza obrona, zawodnik Wkry wpadł w pole karne, dograł dokładnie na 7 m przed naszą bramkę, tam z asekuracją nie zdążyli obrońcy i napastnik Wkry uderzył piłkę do bramki. Kapitalną interwencją i refleksem popisał się nasz bramkarz, który zagarnął piłkę z linii bramkowej. Część kibiców i zawodnicy gości już widzieli piłkę w bramce. Na szczęście dla nas Sędzia liniowy widział dokładnie całą sytuację i podjął dobrą decyzję.
Do przerwy 0:0.
Po przerwie nasza gra ofensywna wyglądała już dużo lepiej. Lepiej wyprowadzaliśmy piłkę spod własnej bramki i podania w środkowej strefie były dokładniejsze. Zaczęliśmy też częściej gościć pod polem karnym rywala. Niestety brakowało ostatniego podania lub skutecznego strzału. Wkra po przerwie stworzyła sobie 2 idealne okazje do zdobycia bramki. Najpierw po dośrodkowaniu z prawej strony boiska zbyt lekko głową w polu karnym z 10 m uderzał zawodnik gości i jego strzał zdołał złapać nasz golkiper. W drugiej sytuacji fatalny błąd przydarzył się naszemu bramkarzowi. Wypuścił on piłkę z rąk po wrzutce w pole karne na 12 m, napastnik Wkry dogonił wypuszczona futbolówkę, i z 7 m skierował ją do pustej bramki. Interweniujący jeszcze nasz stoper nie sięgnął wślizgiem futbolówki i ta zmierzała do naszej bramki, na nasze szczęści zatrzymała się na zewnętrznej części słupka i wyszła na aut bramkowy.
My kluczową akcje dla losów całego spotkania rozegraliśmy w 70 min. Gosik ze środka pola zagrał dokładną prostopadłą piłkę do Karwowskiego, ten sprytnie przepuścił ją miedzy nogami wyprowadzając w ten sposób Kostowickiego na czysta pozycję. Nasz napastnik poprawił jeszcze sobie futbolówkę, wpadł z nią w pole karne rywala i płaskiem strzałem w krótki róg bramki dał nam prowadzenie. Goście po stracie bramki jakby stracili ochotę do gry. W 80 min po zagraniu w pole karne Wkry z piłka minął się ich bramkarz i tym razem to stoper gości wybijał piłkę z pustej bramki. W kolejnej sytuacji zabrakło dokładnego dośrodkowania w pole karne do napastników. W końcówce meczu w idealnej sytuacji znalazł się Juszczyk, który wymanewrował w polu karnym 2 obrońców, jednak zamiast podać piłkę do lepiej ustawionych partnerów oddał strzał na bramkę, wyłapany przez bramkarza Wkry. Sędzia chcąc przedłużyć nadzieję przyjezdnych przedłużył to spotkanie o 4 min, jednak nie daliśmy już sobie wydrzeć zwycięstwa i pierwsze cenne 3 pkt zostały z GKS Lipowiec.
Komentarze