GKS Lipowiec dalej płynie...

GKS Lipowiec dalej płynie...

KONOPIANKA KONOPKI 4:1 GKS LIPOWIEC

                                     (1:1)

Meczu z Konopianką nasi zawodnicy napewno nie zaliczą do udanych.

Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu jeszcze do przełknięcia. Ładnych, składnych akcji było co prawda jak na lekarstwo, a większość naszych akcji ofensywnych to dzieło przypadku jednak podjęliśmy walkę i wynik do przerwy był remisowy.

Pierwsza bramkę zdobył Michał Stańczak wykorzystując podanie z głębi pola i dużą niefrasobliwość obrońców i bramkarza Konopianki.

Bramkę straciliśmy po błędach, a w zasadzie wielbłądach dwóch naszych zawodników. W pierwszej fazie akcji nie popisał się Pawlicki, następnie z dziecinną łatwością dał się ograć Kowalski i napastnik Konopianki wjechał w nasze pole karne jak w masło zdobywając bramkę strzałem po ziemi obok bramkarza.

Druga połowa wyglądała tak, jakby odcięło nam tlen. Z każda minutą słabliśmy w oczach. Eksperymentalnie zestawiona linia środkowych pomocników kompletnie sobie nie radziła. Mnożyły się akcje ofensywne Konopianki.

My przed stratą bramki mieliśmy jeszcze 2 dogodne sytuacje do zmiany wyniku jednak szwankowała skuteczność. Najpierw Juszczyk nie potrafił pokonać golkipera Konopianki z 10 m, a następnie Stańczak po wymanewrowaniu 2 obrońców zamiast dograć dokładnie piłkę do 1 z 3 niepilnowanych partnerów zagrał ją w aut.

Niewykorzystane sytuacji zemściły się w 75 min. Bezsensowny faul Gierczaka na 20 m na wprost naszej bramki i tracimy bramkę na 2:1. Po tym golu naszym zawodnikom odechciało się gry. Trzecią bramkę straciliśmy po nieudanej pułapce ofsajdowej, a 4 sprezentował gospodarzom Monczewski.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości