GKS wreszcie zwycięski...

GKS wreszcie zwycięski...

Prawie 500 minut przyszło czekać trenerowi, piłkarzom i kibicom GKS-u Lipowiec na pierwsze ligowe zwycięstwo tej wiosny.

BOROVIA CZERNICE BOROWE   0:1  GKS LIPOWIEC

                                                  (0:1) Karol Kostowicki 30 min

   Sam mecz nie był emocjonującym widowiskiem. Gospodarze, którzy nie liczą już się w walce o awans do A klasy nie chcieli specjalnie tego dnia zrobić naszej drużynie krzywdy. Tempo meczu nie było zatem wysokie a sama gra przypominała raczej typową piłkę kopaną. Nasza drużyna, z powodu braków kadrowych i "nie ciekawych" wyników tej wiosny usposobiona raczej defensywnie, spokojnie przyjmowała drużynę Borovii na swojej połowie boiska i tu neutralizowała ataki gospodarzy. Od czasu do czasu próbowaliśmy stworzyć zagrożenie pod bramką Borovii głównie po stałych fragmentach gry. Po pierwszych 20 minutach spotkania, zachęceni dość niemrawą grą Gospodarzy zaczeliśmy nieco śmielej poczynać sobie w środkowej strefie boiska, co przynosiło efekty w postaci obiecujących akcji oskrzydlających. Niestety im bliżej pola karnego Borovii tym było już gorzej. Niefrasobliwość w rozgrywaniu ataków oraz brak spokoju i zdecydowania pod polem karnym przeciwnika mocno ograniczały naszą siłę ataku. Próbowaliśmy tez uderzać z dystansu. Pierwsze uderzenia mijały jednak światło bramki Borovii. Przełom nastąpił około 30 minuty gry. Ponownie akcja rozegrana w lewym sektorze boiska, zagranie do środkowego napastnika, ten pociągnął kilka metrów w kierunku bramki i uderzył z ok 20 m w lewy górny róg bramki "w samo okienko" obok bezradnie interweniującego bramkarza. Strzelcem bramki Karol Kostowicki. Ogromna radość zapanowała w naszych szeregach i zaświtała iskierka nadziei, że jednak ten mecz można naprawdę wygrać!

Goście po stracie bramki zaczęli nieco śmielej atakować naszą bramkę, jednak skończyło się na próbach rozegrania akcji i kliku dośrodkowaniach które dobrze wyłapał nasz bramkarz. W spacerowym tępie dobrneliśmy do przerwy.

Od 46 min doszło do zmiany w naszych szeregach. Grającego tego dnia z konieczności w ataku (absencja poszczególnych graczy) Łukasza Załęckiego zastąpił A. Juszczyk.           

Ta zmiana nieco ożywiła nasze poczynania ofensywne w 2 części gry. 

Gospodarze wraz z upływem czasu dokonywali kolejnych zmian w swoich szeregach. Nieco podkręcili tempo gry i nasza defensywna miała sporo pracy.

My też nie pozostawaliśmy dłużni. Po kilku koronkowo rozegranych akcjach (podobały się nawet kibicom Gospodarzy) sytuacji sam na sam nie wykorzystali: Karol Kostowicki, Mateusz Rudnicki oraz 100% - Juszczyk A. i Marcin Karwowski. 

Nie wykorzystane okazje sprawiły, że końcówka była naprawdę emocjonująca.

Gospodarze za wszelką cenę próbowali doprowadzić do remisu, grając 2, później 3 napastników. Kilka razy naprawdę zakotłowało się pod nasza bramką ale nasz bramkarz był na posterunku.

Końcowy gwizdek i pierwsze, tak upragnione zwycięstwo stało się faktem. Należy dodać, że zespół Borovii zdecydowanie leży naszej drużynie, wygraliśmy z nimi 3 z 4 rozgrywanych ligowych spotkań ponosząc 1 porażkę.

SZANSA NA I LIGOWE ZWYCIĘSTWO U SIEBIE TEJ WIOSNY JUŻ W NAJBLIŻSZY WEEKEND! Przeciwnikiem GKS-u będzie zespół Konopianki Konopki.

SERDECZENIE ZAPRASZAMY KIBICÓW!!!

 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości